piątek, 13 września 2013

Rozdział 12

Tomas
Śpiewaliśmy naszą piosenkę i wtedy do baru weszła Violetta.
Zobaczyła jak śpiewamy i patrzymy sobie w oczy. Na początku jej nie zauważyłem ale jak już ją zobaczyłem, zdałem sobie sprawę że źle zrobiłem. Po zaśpiewaniu piosenki zszedłem ze sceny, myślałem czy Francesca powie jej o tym co się wydarzyło na próbie. No trudno byłem gotowy na wszystko.
-Bardzo ładnie wam wyszło.-powiedziała Viola podchodząc do Fran.
Patrzyłem się na ich rozmowę i czekałem tylko jak powie Violettcie.
-Violu nie bądź zła na Tomasa.-powiedziała i poszła do swojego domu.
Zastanawiałem się przez chwilę czy jej powiedzieć. Doszedłem do wniosku że nie, w tedy byłaby zła na Fran, a to jej najlepsza przyjaciółka a do tego wyjeżdża.
-O co chodziło?-zapytała podchodząc do mnie.
-Nie wiem, ale co by to nie było nie gniewaj się na nią, teraz wyjeżdża i ma dużo problemów.
-Wyjeżdża?
-Tak, i chyba na stałe tam zostanie.
-Jak to wyjeżdża. Ona nie może wyjechać!-powiedziała i pobiegła w stronę domu przyjaciółki.
German
Jestem pod domem Angie, ciekawe czy otworzy.
-Cześć.-powiedziałem
-Hej.-odpowiedziała
-Chciałem cię zapytać czy chciała byś się gdzieś przejść.
-Tak ale nie mogę, trochę się przeziębiłam i pół dnia siedzę w domu.
-To może innym razem.-po tych słowach skierowałem się w kierunku samochodu.
-Ale możesz wejść do środka.-powiedziała wychodząc za próg domu.
-Naprawdę?
-Tak.-powiedziała i weszliśmy do środka.
Chwilę się zastanawiałem czy powiedzieć jej to co czuję. Z drugiej strony dzisiaj wróciłem do Jade, chociaż nie mogę być z kimś takim jak ona.
-Chcesz się czegoś napić?
-Nie dziękuję jestem tylko na chwilkę.
-Nie martw się mojej mamy nie ma, nie będzie ci robić kazań, na temat że chciałeś wywieźć Violę i takie tam.
-Nie chodzi o to mam dużo spraw na głowie. Razem z Ramallo załatwiamy kontrakt i... Nie będę cię zanudzał.
-Czemu to bardzo ciekawe .Hehe.-powiedziała uśmiechając się.
-No nie wiem, nie przyszedłem tu żeby cię zanudzać chciałem powiedzieć że...
Francesca
Chyba musze odpowiedzieć Leónowi na jego pytanie. Musze mu tez powiedzieć że wyjeżdżam i moim przyjaciołom też, a zwłaszcza Violi. Płakałam ciągle. Postanowiłam iść do Studia.
Otworzyłam drzwi byłam gotowa powiedzenie wszystkim że już jutro wyjeżdżam, ale zobaczyłam Violę która weszła do mojego domu usiadła na kanapie i:
-Nie ruszę się z tond do póki twoi rodzice powiedzą że zostajesz.
-Ale Violu, ja idę do Stu.
-Nie obchodzi mnie to ja tu zostanę tak długo jak będzie trzeba.-przerwała mi.
-Violetta moi rodzice są na zakupach a Luca w barze ja idę do Studia chcesz zostać tu z moją babcią?!
-Nie za bardzo ale jak będę musiała to zostanę, aha i moje rzeczy zostawię u ciebie w pokoju dobrze?
-Jasne ale wiesz że to że tu zostaniesz nic nie zmieni ja wyjeżdżam już jutro.
-No i co ludzie zmieniają zdanie.
-Nie moi rodzice.-powiedziałam i wyszłam z domu.
Szłam do Studia bardzo szybko. Na miejscu zastałam moich wszystkich przyjaciół którzy, z uśmiechami na twarzy pisali piosenkę. Postanowiłam podejść do Leóna który siedział sam przygnębiony przed Studiem.
-Cześć León.
-Hej Fran.-próbował udawać że nie jest smutny.
-Posłuchaj jest taka sprawa.
-Jeśli chcesz mi powiedzieć że się namyśliłaś i nie chcesz ze mną być, tylko wolisz z Tomasem zrozumiem.
-O co ci chodzi z Tomasem?
-Widziałem was.
-Ale León to nie tak jak myślisz ja...
-Posłuchaj ja wiem że może cos do mnie czujesz ale najwyraźniej nie jestem jedyny.
-León ja chciałam ci powiedzieć że czuję coś do ciebie nawet bardzo.
-Nie wiem czy, ty na pewno nie czujesz nic do Tomasa.
-León nie możesz mnie o to prosić ani o to żebym zapomniała o moim zerwaniu z Marco ja nigdy o tym nie zapomnę. A teraz kiedy wyjeżdżam to jest jeszcze trudniejsze musze zapomnieć też o tobie.-gdy to mówiłam łzy napłynęły mi do oczu i mówiłam coraz bardziej  zrozpaczonym głosem, na koniec się popłakałam.
-Jak to wyjeżdżasz?
-Normalnie samolotem do Włoch.
-Ty sobie żartujesz.
-Chciała bym.
Zaczął się śmiać nie wiem z czego.
-Czemu się śmiejesz?
-Fran to śmieszne.
-Już nagle nie chcesz być ze mną?
-Chce ale chcesz mnie nabrać na to że wyjeżdżasz.
-Jeśli twoim zdaniem kłamię i to jest zabawne to... Wiesz jak się przejęła Viola, siedzi u mnie w domu i protestuje a ty.
Wstałam z ławki poszłam w stronę parku potem wrócę do Studia.
-Ej Fran!-zaczął krzyczeć i do mnie podbiegł.
-Co cos ci zaczęło świtać?!-rozpłakałam się mocniej.
-Czyli to prawda?
-No a jak myślisz?
-A co z nami?
León
-Jak możesz tak mówić miłość na odległość nie wytrzymuje.
-Ale ja zrobię wszystko.
-Nie León naj wyraźniej los nie chce że bym miała chłopaka.-po tych słowach skierowała się w stronę swojego domu.
Muszę powiedzieć o tym ludziom ze Studia. Biegnę szybko im powiedzieć za nim będzie za późno.
(w studiu)
-Hej Maxi Camila Andres Naty Ludmiła jeśli ci na tym zależy, Broduey i wszyscy którym zależy na Francesce! Proszę żebyście na chwilę przyszli do sali prób.
-Co się stało Fran?-zapytała Camila.
Wszedłem na scenę żeby było mnie lepiej słychać. Nie wieżę że przyszedł też Marco no ale.
-Francesca wyjeżdża więc chciałem coś zrobić.
-Aj León cos ty taki szlachetny.-powiedziała Ludmiła wchodząc na scenę.
-Przestań!
-Nie obchodzi mnie to!-powiedziała strzelając focha i wyszła.
-Macie jakiś pomysł?
-Ja mam możemy pokazać rodzicom Fran że Studio jest dla niej czymś wielkim.-powiedział Marco.
-Tak do dobry pomysł.
Violetta
Nudzę się troszkę w tym domu Fran. Mam nadzieję że zaraz przyjdzie. Chociaż to lepsze niż siedzenie w domu z Jade. Weszli do domu rodzice Fran.
-Dzień dobry.-przywitałam się z nimi.
-Cześć Violetta.-przywitał się jej tata.
-Wy się znacie?-zapytała jej mama.
-Tak kiedyś jak byłem z Fran na lodach to się spotkaliśmy.-odpowiedział na pytanie mamy Francescy.
-Ja tu przyszłam nie gawędzić o pogodzie ale protestować. Nie mogą pastwo zabrać Fran.
W tym czasie weszła Fran.
-Violu możesz już iść to nie jest już takie ważne.-powiedziała moja przyjaciółka i poszła na górę.
-W takim razie ja już idę. Ale wiecie co jesteście uparci jak nie wiem co idę nie tylko dla tego że jest już późno tylko moja przyjaciółka mnie o to poprosiła!-powiedziałam wyszłam i trzasnęłam drzwiami.
Francesca
-Hej mamo dostałam sms-a od przyjaciół że już wiedzą i chcą żebym z tobą przyszła. ;)
-Nie mogę.
-Czemu?
-Muszę załatwić jeszcze jedną rzecz.
-No dobrze. ;(
Czemu nie mogą znaleźć czasu na durny spacer do Studia. Rzuciłam poduszką w ścianę spadło zdjęcie Marca którego nie zdjęłam. Zrobiło mi się strasznie przykro. Przypomniałam sobie nasze zerwanie i wszystkie wspólne chwile. Zaczęłam myśleć o nie istniejących rzeczach, nawet przypomniałam sobie pocałunek z Tomasem i to jak zranię Violę gdy się dowie. Oraz to jak musi cierpieć Marco chociaż z drugiej strony już pewnie kogoś znalazł, no i León który na prawdę chce ze mną być. Nie wiem co mam zrobić wzięłam do ręki obrazek z podłogi i znowu zaczęłam płakać.
Marco
-Ciekawie czemu Francesca jeszcze nie przyszła?-powiedziałem do Maxi'ego który montował mikrofony.
-Nie wiem jestem pewny że zaraz będzie.
-Miejmy nazieję.
Nadal coś do niej czuję ale ona nic nie czuje po za tym już znalazła pocieszenie u Tomasa.
__________________________________________________-
Czy Viola się dowie o pocałunku Fran i Tomasa?
Czy Francesca wyjedzie? <wiem że to pytanie był w poprzednim ale nie udało mi się go zrealizować xd>
Kto będzie chłopakiem Fran?
Czy German powie Angie co do niej czuje czy coś lub ktoś mu przeszkodzi?
Dowiecie się w next!
Nie wiem czy jutro się pojawi ;)
Komentujcie proszę.
/Tini


1 komentarz: