środa, 11 września 2013

Rozdział 11

Francesca
-Nie do końca.
-To co?
-Przyjechał powiedzieć że wyjeżdżamy.-oznajmiła mi to przez telefon.
-Czemu?-zapytałam ze łzami w oczach.
-Ponieważ dostał tam pracę.
Nic nie odpowiedziałam, myślałam też trochę o tym o co zapytał mnie León.
-Ale na ile wyjeżdżamy?
-Chyba zostaniemy tam na stałe.
Dlaczego powiedziała mi to przez telefon.
-A Luca jedzie z nami?
-Nie Luca zostaje.
-To nie fer ja muszę jechać porzucić Studio i .... jeszcze inne Rzeczy a on może zostać!!!
Powiedziałam to co myślałam, rozłączyłam się i poszłam na próbę z Tomasem.
                                                                        Violetta
Siedzę na łóżku w moim pokoju pomyślałam że może pójdę na spacer. Nie to zły pomysł jeszcze spotkam Tomasa, a wtedy się dowie że nie mam próby z Laónem. Nagle zrobiłam się głodna.
-Pójdę do kuchni coś zjeść.-powiedziałam sama do siebie.
Schodząc po schodach zobaczyłam jak Jade rozmawia z moim tatą.
-German możemy do siebie wrócić?-pytała Jade.
-Dobrze Jade dam ci drugą szansę.-powiedział ale nie był przekonany.
-Dobrze to zaraz Mati przyniesie tu moje rzeczy.-powiedziała z szyderczym uśmieszkiem bo widziała jak przechodzę.
-Cześć Jade.-powiedziałam z małym entuzjazmem.
-Hej Violu.
-Dobrze ja muszę już iść mam jeszcze dużo pracy.-powiedział mój tata.
-Pa German.-powiedziała mu Jade.
-Po co tu jesteś Jade?
-Po to żeby w końcu wysłać cię do internatu. Tak to będzie zemsta.-powiedziała i weszła do mieszkania.
-Nie myśl tylko że on cię znowu pokocha. Kocha kogoś innego.
-Niby kogo?
-Angie.
-A kim niby jest Angie...
-Pomyślmy może moj -przerwałam jej i chciałam jej powiedzieć że Angie to moja ciocia.
-Nic nie mów wiem że Angie jest nikim więcej niż guwernantką od siedmiu boleści.
-Nie mów tak o Angie!-krzyknęłam tak że cały dom  mnie słyszał.
                                                                        German
-Co się dzieje Violu?-zapytałem córki wychodząc  pomieszczenia.
-Nic tylko Jade obraziła Angie. :(
-Nie Jade obiecała mi że się zmieniła. Prawda Jade?
-Tak zmieniłam się nigdy bym nie powiedziała źle o Angie lub kimś innym.
Widać było że Jade trochę kłamie ale i tak coraz bardziej mniej zależało mi na Angie. Kogo ja oszukuję pomyślałem.
-Posłuchajcie nie chciał bym żeby taka sytuacja się nie powtórzyła.
-Dobrze.-powiedziała Viola idąc w stronę kuchni.
-Ramallo muszę jeszcze jechać do banku.-oznajmiłem przyjacielowi.
-Dobrze samochód jest przed garażem. Zaraz przyjdę.-powiedział.
Muszę jechać do Angie ;)
Tomas
Idę szybko  na próbę z Francescą. Bo jeszcze się spóźnię.
Wreszcie dotarłem na miejsce ale jej tam nie było. Czekałem 20 minut, aż w końcu przyszła.
-Hej Tomi przepraszam że się spóźniłam ale miałam ważną sprawę rodzinną.
-Nic się nie stało, ale o co chodzi?
-Bo ja -łzy zaczęły napływać jej do oczu.
Myślałem że to cos bardzo złego skoro nawet nie powiedziała a już prawie płakała.
-Wiesz że mi możesz powiedzieć. Na prawdę.
-Wiem ale to dla mnie trudne.
-Chodzi o to że znowu coś do mnie czujesz?
-Nie a jeśli nawet tak to ty jesteś z Violą. Ale powiem ci że nie o to chodzi.
-Powiedz zrobi ci się lepiej.
-Bo ja wyjeżdżam do Włoch.-powiedziała i się popłakała.
-Dlaczego?
-Bo mój ojciec dostał tam pracę.
Przytuliłem ją żeby nie było jej smutno.
-A czemu nie możesz zostać?
-Nie ważne.
-Mam nadzieję że pozwolą ci jeszcze wrócić.
-Musimy się skupić na śpiewaniu.
-Dobrze ale później pogadamy?
-Tak jasne.
Podeszliśmy do keyborda zacząłem grać i śpiewać moją część piosenki.
Za chwilę Francesca zaczęła śpiewać, śpiewaliśmy razem już do końca.
Po chwili nasze usta się spotkały.
-Tomas my powinniśmy chyba...-powiedziała odsuwając się ja zrobiłem to samo.
-Tak przepraszam to moja wina.
-Nie to moja wina.
-Posłuchaj Francesco ja nie chciał bym sprawiać że może czujesz się źle ale, wydaje mi się że coś nadal do mnie czujesz.
-Możemy o tym zapomnieć?
-Postaram się ale nie będzie łatwo. A teraz idziemy gdzieś mieliśmy pogadać?
-Tak chodźmy do Restó.
-Dobrze.
-Moment tylko wezmę coś z szafki zaczekaj.
-Pójdę z tobą.
Violetta
Idę się przejść może pójdę do Restó. Nie chce mi się siedzieć w domu z Jade.
Mam nadzieję że jak przyjdę to ona się wyniesie. :(
Spaceruję sobie w drodze do Restó. Patrzę idzie Angie i babcia. Ciekawe o czym gadają.
-Hej wam.-powiedziałam podbiegając.
-Cześć Violu. Gdzie idziesz?
-Musze się uwolnić od Jade więc idę do Restó.
-Czemu, o co chodzi z Jade?-zapytała babcia.
-Jade to dawna narzeczona taty, a teraz znowu z nim jest.-powiedziałam i łza spłynęła mi po policzku.
-Ale dlaczego on do niej wrócił?-zapytała Angie tak jak by jej na tym zależało.
-Nie wiem powiedziała że się zmieniła, a on uwierzył.
-To źle Violu.
-Może uda wam się coś zrobić?
-Tak my...-zaczęła babcia.
-Tak my nie możemy nic zrobić.-przerwała jej Angie.
-Dobrze skoro nawet rodzina nie wpłynie na jego decyzję to...
-Violu ja musze jeszcze iść na spotkanie z Pablem.
-Dobrze ja i tak idę do Restó. Pa.
-Papa.
Powiedziałam i poszłam chociaż miałam nadzieje że ta rozmowa do czegoś doprowadzi a tym czasem nic. ;(


León
Andres ma kłopoty z piosenką i idę mu pomóc. Mam nadzieję że troszkę zmądrzał.
-Hej León! Co ty taki zmartwiony?-zapytał mnie przyjaciel.
-Nic po prostu widziałem jak Francesca całowała się z Tomasem i...
-Gratuluję!
-Czego?
-Teraz możesz być z Violettą.
-Andres ty nie rozumiesz.
-Nie chcesz być z Violettą?
-Nie ja chciałem być z Fracescą.
-To się cieszę że nie chcesz być z Violettą bo wiesz skoro ona i Tomas się pokłócą to będę mógł z nią być. :)
-Czy ty się zakochałeś?
-Nie tylko założyłem się z Braco który będzie pierwszy z Violettą.
-Wykorzystujecie ją jako zakład?
-Oczywiście że nie tylko że ten który wygra będzie mógł być z Violettą.
-A ona wie?
-León wszystko komplikujesz.
Powiedział i poszedł sobie a ja przez pół miasta szedłem mu pomóc z piosenką.
Francesca
(w Restó)
-Co chcesz do picia?-zapytałam przyjaciela
-Może koktajl malinowy.
-A ty?
-Ja też.
Czekaliśmy aż Luca przyjdzie do naszego stolika.
-Hej siostra masz już spakowaną walizkę?-zapytał ironcznie.
-Nie, poprosimy dwa koktajle malinowe.-powiedziałam i się uśmiechnęłam.
-Dobrze zaraz przyniosę.
-Od razu też poprosimy rachunek.-powiedział Tomas.
-Ale Tomas ja nie wzięłam torebki z domu mam tylko telefon <Fran musiała jakoś gadać z mamą xd>
-Nie szkodzi ja zapłacę. :)
-Dobrze skoro chcesz.
Dostaliśmy nasze koktajle a po chwili przyszedł Luca:
-Smakują wam koktajle?
-Tak.-powiedział Tomas.
-Lepiej powiedz czego chcesz?
-Mam propozycję.
-Nie nie będziemy śpiewać. Ogarnij się Luca.
-Czemu nie możemy przy okazji jeszcze poćwiczyć.
-Dobrze ale tylko dlatego że musimy ćwiczyć.-dałam się namówić na śpiewanie.
Śpiewaliśmy naszą piosenkę i wtedy do baru weszła.......
______________________________________________________
Kto przyszedł do baru?
Co się stanie między Violą Tomasem a Francescą?
Czy Francesca wyjedzie ?
Czy German zastanie Angie w domu?
Jeśli wam się podobał to skomentujcie błagam!!!
Next już nie długo.
Głosujcie na lepszą!
/Tini
 

 

1 komentarz:

  1. Błagam nie rozdziel Tomasetty!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń