czwartek, 26 września 2013

Rozdział 16 cz. 2

Jade
-Nie potrzebuję was do szczęścia.-powiedziałam i zaczęłam rzucać wszystkim, ale przyszedł Matias.
-Co ty robisz?-zapytał ze złością.
-Nic chcę to wszystko zniszczyć!!!
-Niech zgadnę German powiedział że z wami koniec?
-Tak a ty co cieszysz się?
Mój brat się cieszył nie wiadomo z czego.
-Nie wiesz że on nie jest nam już potrzebny.
-Nie...
Tomas
-A czemu miał bym być wesoły?
-Może dlatego że wracam do Buenos Aires.-gdy mi to powiedziała ucieszyłem się jak małe dziecko z nowej zabawki XD.
-To super, a kiedy.
-Jeszcze dzisiaj mam samolot.
-To fajnie a o której?
-Mamo o której mam samolot?!-słychać było jak krzyczy na podejrzewam że cały dom. -Za 1 godzinę ;)
Przyjdę na lotnisko powiedzieć jej co czuję.
-Musze już kończyć pa.
-Pa .
Violetta
Pomyślałam że żeby zapomnieć o tym co spotkało mnie w ostatnich dniach, pójdę na spacer. Idę sobie uliczkami parku aż spotkałam Angie i tatę, też byli na spacerze. Pomyślałam że do nich podejdę.
-Cześć wam.
-Hej Violu.-powiedziała Angie.
-Co wy tu robicie razem?
-Spacerujemy.-odezwał się mój ojciec.
-Aha muszę jeszcze coś załatwić pa.-nie chciałam im przeszkadzać.
-Violu może pospacerujesz z nami.
Zgodziłam się i przez całe po południe chodziliśmy razem po parku.
-Angie może przyjdziesz do nas na kolację.-zaproponowałam.
-...-Angie się nie odezwała
-Czemu nie?-powiedział ojciec.
-Dobrze.-zgodziła się.
Francesca
Tak się cieszę że nie muszę zostawać we Włoszech. Minus jest taki że zostanę tam sama z Lucą, o nie będzie mnie drażnił ;( ;(. Dowiedziałam się że Federico leci tym samym samolotem co ja :) :) :).
-Francesca spakowałaś się?-spytała mnie mama.
-Nie.-powiedziałam z wielkim spokojem.
-Za pół godziny masz samolot.
(4 godziny później)
-Hej Tomas!-podbiegłam do niego.
-Cieszę się że cię widzę musimy pogadać.
-O czym?
-O naszym pocałunku.
Chwilę przemilczałam i powiedziałam.
-Tomas ja nie wiem czy dla ciebie też to się  wydawało takie...
-Takie romantyczne i pełne uczuć?
-Tak chodziło o to, ale ja nie mogę być z tobą bo podoba ci się Violetta.
-Violetta to przeszłość, zerwałem z nią.
Ta chwila minęła w ciszy, nawet on się nie odezwał.
-I co zamierzasz zrobić?
-Zapytać cię czy chciała byś być ze mną?
-Tomas ja na prawdę chciała bym, ale później nie chcę cierpieć, bo przypomni ci się że kochasz Violette.-powiedziałam i poszłam po swój bagaż.
Stałam w kolejce i jakiś facet nie świadomie popchną mnie i upadłam...
Obudziłam się w jakiejś sali stała przy mnie pielęgniarka, która nazywała się Selest.
-Wszystko dobrze?-zapytała.
-Gdzie ja jestem?
-Miałaś malutki wypadek i straciłaś pamięć.-powiedziała miła pielęgniarka.
Miała rację pamiętałam tylko że byłam na lotnisku.
-Za drzwiami czeka nie jaki Tomas, wpuścić go?
-Tak może wejść.-powiedziałam chociaż nie miałam pojęcia kto to.
Do sali wszedł chłopak średniego wzrostu z czarnymi włosami i brązowymi pięknymi oczami.
-Cześć Fran.-powiedział siadając na roku łóżka.
-Nie wiem kim jesteś?
-Jak to Fran to ja Tomas twój najlepszy przyjaciel?
-Przepraszam ale nie pamiętam cię.
Potem weszła do sali pielęgniarka i powiedziała żeby Tomas już poszedł.
-Moment pani Selest.
Zbliżył się w tedy do mnie i mnie pocałował, oddałam mu pocałunek po czułam że znam się z nim całe życie...
Angie
Przyszłam na kolację do domu Germana i Violetty, ale nie wiem  dlaczego zastałam tam Jade, która najwyraźniej wiedziała że przyjdę, a German był w swoim gabinecie.
-Witaj Angie.
-Cześć Jade, jeśli masz zamiar mi prawić kazania że German to twój "narzeczony" to proszę, ja przyszłam tu dla Violetty.
-Oj, nie tłumacz się Angie, ostatecznie go z nienawidziłam, i ta jego niewychowaną smarkulę.
-Nie mów tak o Violettcie.
-Tylko cię ostrzegam zamierzam zemścić na Germanie i tym potworem którego wszyscy nazywają Violettą.-powiedziała i z hukiem drzwi wyszła.
Z gabinetu wyszedł German.
-Cześć, German.
-Hej, chciałem pogadać o tym co się stało w parku.
-Nie ma o czym mówić.
-Angie ja chciał bym wiedzieć czy czujesz to samo?
-Tak, ale nigdy nie będziemy mogli być razem, ze względu na Violę jestem jej ciocią a ty jej ojcem i...
Nie dokończyłam bo nasze usta się spotkały. Widziałam że Violetta schodzi po schodach, i wszystko widzi...
♥♥♥
Co się stanie z Fran?
Jak zareaguje Viola?
Dowiecie się w next,

 
<iframe width="640" height="390" src="//www.youtube.com/embed/4ji09BAwgpE" frameborder="0" allowfullscreen></iframe>
/Tini


wtorek, 24 września 2013

Rozdział 16 cz.1

Angie
-No dobrze mów, ale potem ja ci powiem.
-Więc ja chyba coś do ciebie czuję.-zamurowało mnie jak to powiedział, tak jak by czytał mi w myślach.
-Ja nie... German przecież ty jesteś z Jade.
-No dobrze może i masz rację. No dobrze teraz ty mów.
-Mi chodziło o to że ja, poczułam do ciebie coś czego nie czułam do nikogo wcześniej...-wiedziałam że nie powinnam tego mówić, ale nie chciałam żyć w kłamstwie.
-Angie czy to znaczy że odwzajemniasz to co do ciebie czuję.
-Dokładnie tak.
Po chwili nasze usta zaczęły się zbliżać, aż nagle się spotkały i złączyły w bardzo romantyczny pocałunek...
 
                                                                     Tomas
Jestem w sklepie zoologicznym pomyślałem że najlepszym prezentem dla Agus będzie szczeniaczek XD. Podszedłem do małego legowiska gdzie one leżały, przez dłuższą chwilę patrzyłem jak przewracają się z boku na bok.
-Dzień dobry.-powiedziałem podchodząc do pana przy ladzie.
-Cześć Tomas.-powiedział sprzedawca, który był moim wujkiem którego nie poznałem.
-O hej wujku.
-Po co ci pies?
-To dla Agus, ma dzisiaj urodziny.
-Dobrze, to którego chcesz?
-Tego.-powiedziałem wskazując na słodziutkiego Labradorka który właśnie się obudził.
-Proszę a tu jego książeczka zdrowia.-powiedział dając mi pieska i książeczkę.
-Dzięki poproszę jeszcze potrzebne rzeczy.
-Proszę i miłego dnia.
-Do widzenia.-powiedziałem i wyszedłem.
Pomyślałem że może po drodze pójdę do Fran. A no tak zapomniałem wyjechała. Zadzwonię do niej, ale czy przypadkiem Marco się do niej nie wybierał no trudno dzwonię.
-Halo Fran?
-O cześć Tomas.
-Cześć chciałem porozmawiać o tym co się stało między nami.
-Nie ma o czym mówić.
-Ja myślę że jest.-powiedziałem smutny.
-Ale czemu jesteś smutny?
-A czemu miał bym być wesoły?
-Może dlatego że...
                                                                Jade
Wszystko układa mi się doskonale, wróciłam do Germana, moja rodzina odzyskała, pieniądze itd. Do domu wrócił German.
-Cześć German.
-Dzień dobry Jade, musisz się wyprowadzić.
-No tak wszyscy się wyprowadzimy bo ten dom to żenada.
-Nie Jade nie rozumiesz koniec z nami.
-Koniec tej rozmowy, tak?
-Nie z nami koniec.
-No mówię koniec rozmowy.
-Nie kocham cię.
-Jak to?
-Normalnie, wyprowadź się.
-Nie potrzebuję was do szczęścia.-powiedziałam i zaczęłam rzucać wszystkim.
♥♥♥♥♥
Co będzie z Germanem i Angie?
Co się stało Fran że jest taka szczęśliwa?
Miał być dłuższy ale jest podzielony na części.
Komentujcie jeśli tu nie będzie min. 5 komentarzy usuwam bloga.
/Tini
 
 

czwartek, 19 września 2013

Rozdział 15

Francesca
Po krótkiej chwili zobaczyłam Marca wysiadającego z samolotu. Byłam strasznie zdziwiona.
-Hej Fran przynajmniej będziemy tu razem.-powiedział podchodząc.
-Ale co z twoją nauką w Studio, kosztowało cię to dużo wysiłku.
-Trudno przyleciałem ci cos powiedzieć.
-Tylko po to nie mogłeś napisać?
-Nie.
-To mów bo zaraz jadę do domu.
-Po mimo naszego zerwania ja nadal coś do ciebie czuję.
Nie odpowiedziałam nic przez krótką chwilę.
-Ej Fran, halo.
-Tak co.
-Chciałbym wiedzieć czy chociaż czujesz też coś do mnie nie tylko do Tomasa.
-Wiesz ja tak, ale o co ci chodzi z Tomasem?
-Widziałem wasz pocałunek, jest już nawet w internecie.
-Jak to możliwe?
-No wiesz ktoś musiał to nagrać i wrzucił do sieci.
-Wiem chodziło o to że wtedy w Studio byłam tylko ja Tomas, najwyraźniej ty i León, no i nauczyciele.
-Aaa, to nie wiem może León.
-Nie on by tego nie zrobił.
-To nie wiem ja tego nie zrobiłem.
Nagle usłyszałam wołanie mojej mamy.
-Francesc jedziemy!
-Idę mamo! Pa Marco.-na pożegnanie pocałowałam go w policzek.
Violetta
Otworzyłam drzwi i zobaczyłam wszystkie rzeczy mamy :) Od razu się uśmiechnęłam.
Po chwili usłyszałam dość głośny głos mojego taty.
-Kto zostawił otwarte drzwi, Violettcie nie wolno tu wchodzić!
-Czemu to przede mną schowałeś?-zapytałem ze łzami w oczach.
-Co ty tu robisz?
-Pierwsza spytałam.
-Żebyś nie żyła przeszłością.
-Ja czy ty?
-To nie jest teraz ważne.
-A co jest ważniejsze, to czy może jest na dworze słoneczko czy pada deszcz tak?!
-Właściwie to ja nie do końca rozumiem tą pogodę.-do rozmowy wtrąciła się Jade.
-Później ci wyjaśnię. A wracając nie pozwoliłem ci tu przychodzić żebyś nie wpadła na głupi pomysł śpiewania.
-Kiedyś byłam w parku z babcia i powiedziała mi że to ty chciałeś żebym śpiewała.-powiedziałam i wyszłam z poddasza.
Tomas
Wstałem dzisiaj nie chętnie, prawie całą noc myślałem o pocałunku z Francescą, dla mnie to była magiczna chwila, ciekawe czy dla niej też. Muszę iść do Studia bo się spóźnię. Zszedłem  na dół i powiedziałem że idę do Studia.
-Pa Agus idę do Studia.
-Tomas przecież dzisiaj jest sobota.
-A no tak.
-Pójdziesz ze mną do wesołego miasteczka? Proszę.
-Dobrze. Mniej więcej o której godzinie?
-Tak może o 15:30.
-Dobrze idź się teraz pobaw.
Poszedłem do kuchni po śniadanie, moja mama robiła jakiś tort.
-Hej mamo urodziny mam za pół roku ;)-powiedziałem do niej.
-To dla Agus ma dzisiaj urodziny.
-No tak zapomniałem idę jej kupić prezent.-wybiegłem szybko z domu.
German
Nie rozumiem jak Violetta mogła wejść na poddasze. Ktoś musiał zostawić otwarte drzwi.
Olga.
-Dzień dobry Olgo.-powiedziałem wchodząc do kuchni.
-Dzień dobry panie Germanie.
-Tak bardzo dobry tylko że Violetta weszła na poddasze. Nie domyśla się pani kto mógł zostawić otwarte drzwi.
-Dobre pytanie nie wiem.
-Olgo przecież wiem że to ty, zrobisz wszystko żeby Violetta była szczęśliwa.
-Ale to nie ja.
-Nie mam zamiaru cię zwolnić za takie coś.
-To dobrze bo to nie ja.
-To kto? Tylko pani miała klucz.
-Może pan nie zamkną poddasza.-poszła sobie
Angie
Idę dzisiaj do galerii handlowej pochodzić po sklepach. Przy pierwszym sklepie spotkałam Camilę, która od razu do mnie podeszła.
-Hej Angie.
-Hej Cami.
-Co się stało?
-Nic się nie stało tak przyszłam. A co u ciebie?
-Dobrze próbuje zapomnieć o wyjeździe Fran, ale nie mogę.
-Nie martw się, będzie dobrze.
-Skoro tak twierdzisz. Ale musiało się coś stać jesteś taka smutna?
-Cami poproszę żebyśmy zmieniły temat.
Nie chciałam jej mówić że się zakochałam. Nagle dostałam sms-a od Germana.
Angie chciała byś się
spotkać w parku
o 13:00?
                       /German
Myślałam że Camila nie zauważyła jak go czytałam, a jednak.
-Angie czy to sms od taty Violi?
-Tak ja muszę iść na chwilę bo...
-Oj nie tłumacz się Angie.
-Pa Cami.
-Pa Angie.
Poszłam do parku. Spacerek zajął mi 15 minut. Na miejscu usiadłam na ławce. Czekałam jeszcze parę minut, aż w końcu przyszedł German.
-Cześć German.
-Hej długo czekasz?
-Nie dopiero co przyszłam.-skłamałam żeby mu nie było przykro.
-Angie jest taka sprawa, miałem ci powiedzieć w tedy u ciebie w domu.
-No dobrze mów, ale potem ja ci powiem.
-Więc ja chyba...
________________________________________________
Co chce powiedzieć German?
Czy będzie coś pomiędzy Marco a Francescą?
Co dostanie na urodziny Agus od Tomasa?
Komentujcie proszę!
Już 15 rozdział! Z tej okazji (będzie to 16 rozdział) będzie mega długi rozdział.






<iframe width="640" height="390" src="//www.youtube.com/embed/RdN4Occxdsw" frameborder="0" allowfullscreen></iframe>
/Tini

środa, 18 września 2013

Rozdzial 14

Francesca
Za ok. 10 minut samolot ruszył z pasa startowego a w tedy, zaczęły się turbulencje.
-Boję się, powiedziałam mamie.
-Nie bój się to tylko turbulencje.-odpowiedziała mi mama która siedziała za mną.
Po chwili usłyszałam komunikat:
-Proszę zająć swoje miejsca.
Jakiś młody facet przechodził obok mnie, i powiedział:
-Nie ma się czego bać.
Najwyraźniej dało się wyczuć że się boję.
-Jakoś się złożyło że mam lęk wysokości i...
-Nie bój się.-powiedział siadając obok mnie.
-Co ty robisz?
-Chcę ci pokazać że nie ma się czego bać.
-Aha, ale jesteś tego pewien.
-Tak na 100%
To było dziwne, nie znajomy facet siada obok mnie. Nie ukrywam że był przystojny.
-Jak masz na imię?
-Jestem Fedrico, urodziłem się we Włoszech w San Daniele de Frulli. A ty jak masz na imię?
-Jestem Francesca dla przyjaciół Fran, też urodziłam się we Włoszech, w Rzymie.
-Miło cię poznać, Fran.
Nagle skończyły się turbulencje i usłyszałam mój telefon, dzwoniła do mnie Viola.
-Hej Fran.
-Cześć.
-Nie tylko mi nie mów że jesteś w samolocie.
-Chciała bym ci tego nie mówić ale. Jestem w samolocie.
-Nie!!!!!!!!!!!!!
-Proszę przestań, nie chciała bym żebyś płakała, musisz iść do Studia.
-Ja nie płaczę tylko histeryzuję.
-To w takim razie nie histeryzuj.
-Dobra :(
-To pa muszę kończyć, bo mój przyjaciel próbuje mnie oblać sokiem.
-Ta to cześć.-powiedziała i się rozłączyła.
Federico
Próbuję oblać Fran sokiem XD
-Federico to moja ulubiona sukienka.;(-powiedziała szukając chusteczek w torbie.
-Czekaj...-powiedziałem i poszedłem po wodę, aby zmyć plamę.
Zauważyłem jak z torby wyjęła wodę, wiedziałem że chce mnie oblać. Podszedłem a ona "nie chcący" oblała mnie wodą.
-Przepraszam.-powiedziała z ironią.
-Nic się nie stało...-powiedziałem ale i tak byłem smutny.
-Na prawdę cię przepraszam, nie powinna tego robić ja myślałam że...
Violeta
Ciekawe, nie dawno płakała bo nie chciała wyjeżdżać a teraz co, jakiś przyjaciel. Nasza przyjaźń się już dla niej nie liczy.:( Jestem w drodze do Studia, ale za nim wejdę porozmawiam z Angie która stoi przed budynkiem i tłumaczy coś jakiemuś uczniowi.
-Hej Angie.
-Tylko pamiętaj żeby się tego nauczyć.-mówiła do ucznia który właśnie odchodził.-Hej Violu. Co tam u ciebie słychać?
-Dobrze, a u ciebie?
-Wszystko w porządku, a o co konkretnie chodzi.-jak by wiedziała że chce ją o to zapytać.
-Słyszałam że był u ciebie w domu mój tata ;)
-No tak ale.
-Nie myśl że ja chcę... Nie tylko pytam co chciał.
-Właściwie to nie wiem, wyszedł jak przyszła twoja babcia. Wiesz o co mogło chodzić?
-Nie, ale się dowiem.-powiedziałam idąc w kierunku sali do tańca.
German
-Ramallo masz już gotowy ten kontrakt?
-Tak mam już od pół godziny mówię ci o tym. German co się dzieje?
-Byłem u Angie.
-Na prawdę?
-Tak, ale nic jej nie powiedziałem bo przyszła Angelika.
-O czym nie powiedziałeś?
-Nic że może się widywać  Violettą i inne rzeczy.
-Musze załatwić jeszcze jedna sprawę, a i nie zapomnij o dzisiejszym spotkaniu z Anglikami.
-Dobrze, nie zapomnę.
Zadzwonię do Violetty, dzisiaj wyszła bez śniadania.
-Cześć Violu.
-Hej, po co dzwonisz?
-Wyszłaś bez śniadania, martwiłem się.
-Wszystko w porządku, aha. Po co byłeś u Angie?
-Nic chciałem jej tylko przekazać jedna rzecz od Ramallo.-wymyśliłem.
-Dobrze, to pa.
-Pa.
Tomas
Myślałem o tym przez całą noc, skoro Francesca wyjechała i tak z nią nie będę, jestem głupi dopiero teraz kiedy wyjechała zdaję sobie sprawę z tego co do niej czuję. Muszę powiedzieć Violi prawdę.
-Wiesz co Tomas nie spodziewałam się tego po tobie!-podeszła na chwilę krzyknęła i pobiegła.
-Co ci jest Violetta?
-León mi powiedział że całowałeś się z Francescą.
-Violetto to nie tak jak myślisz ja nigdy bym cię nie.
-A jednak mnie zraniłeś Tomas.-pobiegła w stronę swojego domu cała zapłakana.
Próbowałem ja dogonić i jej wytłumaczyć ale jej nie dogoniłem.
Violetta
Jak on mógł mi to zrobić, ciekawe czy Fran zdaje sobie sprawę że, przez nich cierpię.
Wiem zadzwonię.
-Siemka Fran.
-Hej. Co tam?
-Wylądowałaś już?
-Nie jeszcze parę minut, a co?
-Wiedziałaś o tym że, całowałaś się z Tomasem?
-Tak wiedziałam, ale Viola ty nic nie rozumiesz.
-Ja wszystko rozumiem, myślałam że przyjaźń jest dla ciebie cenniejsza niż jakiś chłopak.
-Tak Violu, ale musisz wiedzieć że to on...
-Ja wiem ale ty chyba nie wiesz że "był" moim chłopakiem.
-Nie nie zrywaj z nim o taką "głupotę".
-Dla mnie to nie była głupota.-powiedziałam i się rozłączyłam.
Wyszłam z pokoju pomyślałam  że pójdę do tego pokoju co jest zawsze zamknięty.
Otworzyłam drzwi i zobaczyłam...
Francesca
Wysiadamy z samolotu.
-O babcia!-krzyknęłam jak tylko samolot się zatrzymał i szybko pobiegłam.
-Nie przedstawisz nas sobie?-zapytał Fede podchodząc.
-Tak babciu to Federico, mój przyjaciel, Federico to moja babcia z Rzymu.
-Miło panią poznać pani babciu XD.
-Nawzajem.-powiedziała i poszła pomóc moim rodzicom z bagażami.
-Muszę już iść.-powiedziałam.
-Za ile wracasz do Argentyny?
-Ja nie wracam.
-Przepraszam jeśli cię tym zasmuciłem.
-Nic się nie stało...
Po krótkiej chwili...
_________________________________________________
Co zobaczyła Viola?
Co zrobi German?
Co się stało po krótkiej chwili?
Co zrobi Tomas?
Dowiecie się w next!
Które wam się podoba bardziej podoba?
Czy
Ps. Mam nadzieję że się otworzą.
/Tini



poniedziałek, 16 września 2013

Rozdział 13

Marco
Nadal coś do niej czuję ale ona nic nie czuje po za tym już znalazła pocieszenie u Tomasa.
Może z drugiej strony warto jej to powiedzieć sam nie wiem.
                                                                         German
-Angie ja coś.
Nie mogłem dokończyć ponieważ do jej domu weszła Angelika.
-Hej mamo.-powiedziała Angie.
-Cześć Angie.-było widać że nie jest zadowolona z tego że byłem w domu Angie.
-Ja muszę iść jeszcze załatwić parę spraw z Ramallo.-powiedziałem wstając z kanapy i kierując się ku drzwiom.
Angie też wstała z kanapy i powiedziała.
-Ja muszę iść jeszcze do Pabla.
Kiedy powiedziała o Pablo pomyślałem że to może być randka, ale w końcu byłem ja byłem z Jade.
-To do widzenia.-powiedziałem i poszedłem.
-Pa.
Angie
German już wyszedł ciekawe co chciał powiedzieć. Muszę iść jeszcze do Studia, uczniowie poprosili mnie o pomoc przy piosence.
-Wychodzę!-krzyknęłam otwierając drzwi.
-Gdzie idziesz?
-Idę do Studia 21, kojarzysz ta szkołę, właściciel to Antonio Fernandez Vallejo.
-Antonio?
-Tak nazywa się Antonio, a co?
-Nie nic myślałam tylko że, ale to nic.
-No dobra to cześć.-powiedziałam i wyszłam.
Ciekawe o co jej chodziło. No nie ważne jak wrócę to się jej zapytam. Dochodzę do Studia i podchodzi do mnie Maxi.
-Hej Angie, miałaś nam pomóc z piosenką ale mamy większy problem.
-Co się stało?
-Fran ona wyjeżdża.
-Słucham?
-Tak i my chcieliśmy zorganizować pożegnalną piosenkę i jej jeszcze nie ma a napisała że przyjdzie, zaczynamy się martwić.
-Spokojnie, na pewno zaraz przyjdzie, albo jej coś wypadło.
-Pomóż nam ja ściągnąć do Studia, proszę.
-Nie wiem jak mogę pomóc ale...
Violetta
Tomas i Francesca zachowują się jakoś dziwnie. Może oni coś ukrywają?
-Nie no co ty oszalałaś Fran by ci powiedziała.-powiedziałam sama do siebie.
-Co by ci powiedziała?-ktoś zapytał podchodząc do mnie.
-A to ty.-powiedziałam patrząc się dziwnie na Marco.
-Tak to ja. Przyjdziesz do Studia na pożegnanie Fran?
-No jasne, ale co ty tu robisz, nie wiesz że nie można straszyć ludzi.
-Wiem, idę do Francesy, mamy plan jak ja ściągnąć do Studia.
-Aha w takim razie spotkamy się na miejscu.
-To pa.
To mnie troszkę zdziwiło, Marco idzie do Fran? Przecież nie są razem. No to nie moja sprawa, idę bo się spóźnię do Studia.
Marco
Stoję pod domem Fran XD
Ding Dong
-Dzień dobry.-przywitałem się z jej mamą.
-O hej Fran siedzi smutna w swoim pokoju, nie wiem czy będzie chciała zejść.
-Dobrze, ale chciałem poprosić czy pani nie chciała by się przejść do  Studia 21?
-Ja nie mam czasu, ale Fran chętnie pójdzie przyda jej się świeże powietrze.
Zobaczyłem Francesce jak schodzi po schodach.
-Spacerek gdzie idziemy mamo?
-Ja nie idę ale możesz iść z Marco i tatą, jemu bardzo zależy.
Chciałem żeby się zgodzili tak bardzo mi na tym zależało.
-Dobrze.
Camila
Przyszła Fran nareszcie.
-Proszę usiądźcie tutaj.-powiedziałam wskazując miejsca wszystkim którzy przyszli.
Poszłam się przygotować, byłam taka podekscytowana.
Francesca
Marco zaprowadził mnie do Studia ciekawe po co? Teraz siedzę w sali prób, i patrzę na ekran. http://www.youtube.com/watch?feature=player_detailpage&v=-YlAOQFPoDY <gdyby filmik się nie wyświetlił kliknijcie na link>
Gdy zeszłam ze sceny myślałam że się popłaczę, przygotowali to wszystko dla mnie.
Po zakończonym filmie wszyscy udali się do domu.
-Choć Francesca jeszcze musisz się spakować.
-Skoro muszę.-powiedziałam i poszłam do domu.
Maxi
-To nic nie dało, ona i tak wyjedzie.-powiedziałem załamany.
-Maxi nie załamuj się ona nie wyjedzie.-powiedziała chcąc mnie pocieszyć.
Nagle nasze usta się do siebie zbliżyły i po chwili złączyły się w pocałunek.
Za jakąś chwilę powiedziałem do niej:
-Czułaś to samo?
-Chyba tak? Ale to by nam nie wyszło bo ty jesteś z Ludmiłą i...
Po krótkiej chwili podeszła Ludmiła.
-Co ty sobie wyobrażasz! To że byłam dla was zła nie znaczy że masz mnie tak traktować!-powiedziała i pobiegła w stronę swojego domu.
-I widzisz problem sam się rozwiązał.
-No może i masz rację.
Przytuliłem ja mocno.
-Już chyba musimy iść już do domu.-powiedziałem.
-Tak muszę już iść.-powiedziała Camila.
-Odprowadzę cię.
-Dobrze chodźmy.
Poszliśmy w stronę domu Camili.
Francesca
Następnego dnia wstałam troszkę smutna i przygnębiona, no ale co ja mogę powiedzieć.
Więc wstałam i ubrałam się w ciemno niebieską sukienkę w żółte kropki, założyłam też moje ulubione butki. Potem mama zawołała mnie na śniadanie, które minęło w ciszy, ale na koniec mama powiedziała żebym była za 15 minut na dole. Wróciłam do pokoju usiadłam na łóżku i znowu zaczęłam płakać, zeszło mi na to 5 minut, później spakowałam jeszcze najważniejsze rzeczy do walizki i ledwo zniosłam ją ze schodów. Za 5 minut wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy na lotnisko, najpierw pożegnałam się z babcią i Lucą który nas odwiózł.
(Na lotnisku)
-Naprawdę musimy?-powiedziałam pretensjonalnie.
-Tak.
-Ale on może zostać, i to nie sprawiedliwe.
-On jest pełnoletni.
-Czyli jeszcze jakieś pół roku i wrócę do Buenos Aires.
-Niby czemu?-powiedział Luca.
-Bo z kończę 18 lat!!!
Resztę czasu podróży do samolotu się nie odezwałam.
-Wsiadaj Francesco.-powiedział mój tata.
-Naprawdę muszę?-zapytałam ze łzami w oczach.
-Tak, wsiadaj.-powiedział z pełnym spokojem.
Za ok. 10 minut samolot ruszył z pasa startowego a w tedy...
_______________________________________________
Co się stało?
Czy Marco powie Fran co do niej czuje?
Czy będzie okazja żeby German pogadał z Angie?
Czy Maxi będzie z Camilą?
Dowiecie się w next.
Komentujcie!
/Tini




piątek, 13 września 2013

Rozdział 12

Tomas
Śpiewaliśmy naszą piosenkę i wtedy do baru weszła Violetta.
Zobaczyła jak śpiewamy i patrzymy sobie w oczy. Na początku jej nie zauważyłem ale jak już ją zobaczyłem, zdałem sobie sprawę że źle zrobiłem. Po zaśpiewaniu piosenki zszedłem ze sceny, myślałem czy Francesca powie jej o tym co się wydarzyło na próbie. No trudno byłem gotowy na wszystko.
-Bardzo ładnie wam wyszło.-powiedziała Viola podchodząc do Fran.
Patrzyłem się na ich rozmowę i czekałem tylko jak powie Violettcie.
-Violu nie bądź zła na Tomasa.-powiedziała i poszła do swojego domu.
Zastanawiałem się przez chwilę czy jej powiedzieć. Doszedłem do wniosku że nie, w tedy byłaby zła na Fran, a to jej najlepsza przyjaciółka a do tego wyjeżdża.
-O co chodziło?-zapytała podchodząc do mnie.
-Nie wiem, ale co by to nie było nie gniewaj się na nią, teraz wyjeżdża i ma dużo problemów.
-Wyjeżdża?
-Tak, i chyba na stałe tam zostanie.
-Jak to wyjeżdża. Ona nie może wyjechać!-powiedziała i pobiegła w stronę domu przyjaciółki.
German
Jestem pod domem Angie, ciekawe czy otworzy.
-Cześć.-powiedziałem
-Hej.-odpowiedziała
-Chciałem cię zapytać czy chciała byś się gdzieś przejść.
-Tak ale nie mogę, trochę się przeziębiłam i pół dnia siedzę w domu.
-To może innym razem.-po tych słowach skierowałem się w kierunku samochodu.
-Ale możesz wejść do środka.-powiedziała wychodząc za próg domu.
-Naprawdę?
-Tak.-powiedziała i weszliśmy do środka.
Chwilę się zastanawiałem czy powiedzieć jej to co czuję. Z drugiej strony dzisiaj wróciłem do Jade, chociaż nie mogę być z kimś takim jak ona.
-Chcesz się czegoś napić?
-Nie dziękuję jestem tylko na chwilkę.
-Nie martw się mojej mamy nie ma, nie będzie ci robić kazań, na temat że chciałeś wywieźć Violę i takie tam.
-Nie chodzi o to mam dużo spraw na głowie. Razem z Ramallo załatwiamy kontrakt i... Nie będę cię zanudzał.
-Czemu to bardzo ciekawe .Hehe.-powiedziała uśmiechając się.
-No nie wiem, nie przyszedłem tu żeby cię zanudzać chciałem powiedzieć że...
Francesca
Chyba musze odpowiedzieć Leónowi na jego pytanie. Musze mu tez powiedzieć że wyjeżdżam i moim przyjaciołom też, a zwłaszcza Violi. Płakałam ciągle. Postanowiłam iść do Studia.
Otworzyłam drzwi byłam gotowa powiedzenie wszystkim że już jutro wyjeżdżam, ale zobaczyłam Violę która weszła do mojego domu usiadła na kanapie i:
-Nie ruszę się z tond do póki twoi rodzice powiedzą że zostajesz.
-Ale Violu, ja idę do Stu.
-Nie obchodzi mnie to ja tu zostanę tak długo jak będzie trzeba.-przerwała mi.
-Violetta moi rodzice są na zakupach a Luca w barze ja idę do Studia chcesz zostać tu z moją babcią?!
-Nie za bardzo ale jak będę musiała to zostanę, aha i moje rzeczy zostawię u ciebie w pokoju dobrze?
-Jasne ale wiesz że to że tu zostaniesz nic nie zmieni ja wyjeżdżam już jutro.
-No i co ludzie zmieniają zdanie.
-Nie moi rodzice.-powiedziałam i wyszłam z domu.
Szłam do Studia bardzo szybko. Na miejscu zastałam moich wszystkich przyjaciół którzy, z uśmiechami na twarzy pisali piosenkę. Postanowiłam podejść do Leóna który siedział sam przygnębiony przed Studiem.
-Cześć León.
-Hej Fran.-próbował udawać że nie jest smutny.
-Posłuchaj jest taka sprawa.
-Jeśli chcesz mi powiedzieć że się namyśliłaś i nie chcesz ze mną być, tylko wolisz z Tomasem zrozumiem.
-O co ci chodzi z Tomasem?
-Widziałem was.
-Ale León to nie tak jak myślisz ja...
-Posłuchaj ja wiem że może cos do mnie czujesz ale najwyraźniej nie jestem jedyny.
-León ja chciałam ci powiedzieć że czuję coś do ciebie nawet bardzo.
-Nie wiem czy, ty na pewno nie czujesz nic do Tomasa.
-León nie możesz mnie o to prosić ani o to żebym zapomniała o moim zerwaniu z Marco ja nigdy o tym nie zapomnę. A teraz kiedy wyjeżdżam to jest jeszcze trudniejsze musze zapomnieć też o tobie.-gdy to mówiłam łzy napłynęły mi do oczu i mówiłam coraz bardziej  zrozpaczonym głosem, na koniec się popłakałam.
-Jak to wyjeżdżasz?
-Normalnie samolotem do Włoch.
-Ty sobie żartujesz.
-Chciała bym.
Zaczął się śmiać nie wiem z czego.
-Czemu się śmiejesz?
-Fran to śmieszne.
-Już nagle nie chcesz być ze mną?
-Chce ale chcesz mnie nabrać na to że wyjeżdżasz.
-Jeśli twoim zdaniem kłamię i to jest zabawne to... Wiesz jak się przejęła Viola, siedzi u mnie w domu i protestuje a ty.
Wstałam z ławki poszłam w stronę parku potem wrócę do Studia.
-Ej Fran!-zaczął krzyczeć i do mnie podbiegł.
-Co cos ci zaczęło świtać?!-rozpłakałam się mocniej.
-Czyli to prawda?
-No a jak myślisz?
-A co z nami?
León
-Jak możesz tak mówić miłość na odległość nie wytrzymuje.
-Ale ja zrobię wszystko.
-Nie León naj wyraźniej los nie chce że bym miała chłopaka.-po tych słowach skierowała się w stronę swojego domu.
Muszę powiedzieć o tym ludziom ze Studia. Biegnę szybko im powiedzieć za nim będzie za późno.
(w studiu)
-Hej Maxi Camila Andres Naty Ludmiła jeśli ci na tym zależy, Broduey i wszyscy którym zależy na Francesce! Proszę żebyście na chwilę przyszli do sali prób.
-Co się stało Fran?-zapytała Camila.
Wszedłem na scenę żeby było mnie lepiej słychać. Nie wieżę że przyszedł też Marco no ale.
-Francesca wyjeżdża więc chciałem coś zrobić.
-Aj León cos ty taki szlachetny.-powiedziała Ludmiła wchodząc na scenę.
-Przestań!
-Nie obchodzi mnie to!-powiedziała strzelając focha i wyszła.
-Macie jakiś pomysł?
-Ja mam możemy pokazać rodzicom Fran że Studio jest dla niej czymś wielkim.-powiedział Marco.
-Tak do dobry pomysł.
Violetta
Nudzę się troszkę w tym domu Fran. Mam nadzieję że zaraz przyjdzie. Chociaż to lepsze niż siedzenie w domu z Jade. Weszli do domu rodzice Fran.
-Dzień dobry.-przywitałam się z nimi.
-Cześć Violetta.-przywitał się jej tata.
-Wy się znacie?-zapytała jej mama.
-Tak kiedyś jak byłem z Fran na lodach to się spotkaliśmy.-odpowiedział na pytanie mamy Francescy.
-Ja tu przyszłam nie gawędzić o pogodzie ale protestować. Nie mogą pastwo zabrać Fran.
W tym czasie weszła Fran.
-Violu możesz już iść to nie jest już takie ważne.-powiedziała moja przyjaciółka i poszła na górę.
-W takim razie ja już idę. Ale wiecie co jesteście uparci jak nie wiem co idę nie tylko dla tego że jest już późno tylko moja przyjaciółka mnie o to poprosiła!-powiedziałam wyszłam i trzasnęłam drzwiami.
Francesca
-Hej mamo dostałam sms-a od przyjaciół że już wiedzą i chcą żebym z tobą przyszła. ;)
-Nie mogę.
-Czemu?
-Muszę załatwić jeszcze jedną rzecz.
-No dobrze. ;(
Czemu nie mogą znaleźć czasu na durny spacer do Studia. Rzuciłam poduszką w ścianę spadło zdjęcie Marca którego nie zdjęłam. Zrobiło mi się strasznie przykro. Przypomniałam sobie nasze zerwanie i wszystkie wspólne chwile. Zaczęłam myśleć o nie istniejących rzeczach, nawet przypomniałam sobie pocałunek z Tomasem i to jak zranię Violę gdy się dowie. Oraz to jak musi cierpieć Marco chociaż z drugiej strony już pewnie kogoś znalazł, no i León który na prawdę chce ze mną być. Nie wiem co mam zrobić wzięłam do ręki obrazek z podłogi i znowu zaczęłam płakać.
Marco
-Ciekawie czemu Francesca jeszcze nie przyszła?-powiedziałem do Maxi'ego który montował mikrofony.
-Nie wiem jestem pewny że zaraz będzie.
-Miejmy nazieję.
Nadal coś do niej czuję ale ona nic nie czuje po za tym już znalazła pocieszenie u Tomasa.
__________________________________________________-
Czy Viola się dowie o pocałunku Fran i Tomasa?
Czy Francesca wyjedzie? <wiem że to pytanie był w poprzednim ale nie udało mi się go zrealizować xd>
Kto będzie chłopakiem Fran?
Czy German powie Angie co do niej czuje czy coś lub ktoś mu przeszkodzi?
Dowiecie się w next!
Nie wiem czy jutro się pojawi ;)
Komentujcie proszę.
/Tini


środa, 11 września 2013

Rozdział 11

Francesca
-Nie do końca.
-To co?
-Przyjechał powiedzieć że wyjeżdżamy.-oznajmiła mi to przez telefon.
-Czemu?-zapytałam ze łzami w oczach.
-Ponieważ dostał tam pracę.
Nic nie odpowiedziałam, myślałam też trochę o tym o co zapytał mnie León.
-Ale na ile wyjeżdżamy?
-Chyba zostaniemy tam na stałe.
Dlaczego powiedziała mi to przez telefon.
-A Luca jedzie z nami?
-Nie Luca zostaje.
-To nie fer ja muszę jechać porzucić Studio i .... jeszcze inne Rzeczy a on może zostać!!!
Powiedziałam to co myślałam, rozłączyłam się i poszłam na próbę z Tomasem.
                                                                        Violetta
Siedzę na łóżku w moim pokoju pomyślałam że może pójdę na spacer. Nie to zły pomysł jeszcze spotkam Tomasa, a wtedy się dowie że nie mam próby z Laónem. Nagle zrobiłam się głodna.
-Pójdę do kuchni coś zjeść.-powiedziałam sama do siebie.
Schodząc po schodach zobaczyłam jak Jade rozmawia z moim tatą.
-German możemy do siebie wrócić?-pytała Jade.
-Dobrze Jade dam ci drugą szansę.-powiedział ale nie był przekonany.
-Dobrze to zaraz Mati przyniesie tu moje rzeczy.-powiedziała z szyderczym uśmieszkiem bo widziała jak przechodzę.
-Cześć Jade.-powiedziałam z małym entuzjazmem.
-Hej Violu.
-Dobrze ja muszę już iść mam jeszcze dużo pracy.-powiedział mój tata.
-Pa German.-powiedziała mu Jade.
-Po co tu jesteś Jade?
-Po to żeby w końcu wysłać cię do internatu. Tak to będzie zemsta.-powiedziała i weszła do mieszkania.
-Nie myśl tylko że on cię znowu pokocha. Kocha kogoś innego.
-Niby kogo?
-Angie.
-A kim niby jest Angie...
-Pomyślmy może moj -przerwałam jej i chciałam jej powiedzieć że Angie to moja ciocia.
-Nic nie mów wiem że Angie jest nikim więcej niż guwernantką od siedmiu boleści.
-Nie mów tak o Angie!-krzyknęłam tak że cały dom  mnie słyszał.
                                                                        German
-Co się dzieje Violu?-zapytałem córki wychodząc  pomieszczenia.
-Nic tylko Jade obraziła Angie. :(
-Nie Jade obiecała mi że się zmieniła. Prawda Jade?
-Tak zmieniłam się nigdy bym nie powiedziała źle o Angie lub kimś innym.
Widać było że Jade trochę kłamie ale i tak coraz bardziej mniej zależało mi na Angie. Kogo ja oszukuję pomyślałem.
-Posłuchajcie nie chciał bym żeby taka sytuacja się nie powtórzyła.
-Dobrze.-powiedziała Viola idąc w stronę kuchni.
-Ramallo muszę jeszcze jechać do banku.-oznajmiłem przyjacielowi.
-Dobrze samochód jest przed garażem. Zaraz przyjdę.-powiedział.
Muszę jechać do Angie ;)
Tomas
Idę szybko  na próbę z Francescą. Bo jeszcze się spóźnię.
Wreszcie dotarłem na miejsce ale jej tam nie było. Czekałem 20 minut, aż w końcu przyszła.
-Hej Tomi przepraszam że się spóźniłam ale miałam ważną sprawę rodzinną.
-Nic się nie stało, ale o co chodzi?
-Bo ja -łzy zaczęły napływać jej do oczu.
Myślałem że to cos bardzo złego skoro nawet nie powiedziała a już prawie płakała.
-Wiesz że mi możesz powiedzieć. Na prawdę.
-Wiem ale to dla mnie trudne.
-Chodzi o to że znowu coś do mnie czujesz?
-Nie a jeśli nawet tak to ty jesteś z Violą. Ale powiem ci że nie o to chodzi.
-Powiedz zrobi ci się lepiej.
-Bo ja wyjeżdżam do Włoch.-powiedziała i się popłakała.
-Dlaczego?
-Bo mój ojciec dostał tam pracę.
Przytuliłem ją żeby nie było jej smutno.
-A czemu nie możesz zostać?
-Nie ważne.
-Mam nadzieję że pozwolą ci jeszcze wrócić.
-Musimy się skupić na śpiewaniu.
-Dobrze ale później pogadamy?
-Tak jasne.
Podeszliśmy do keyborda zacząłem grać i śpiewać moją część piosenki.
Za chwilę Francesca zaczęła śpiewać, śpiewaliśmy razem już do końca.
Po chwili nasze usta się spotkały.
-Tomas my powinniśmy chyba...-powiedziała odsuwając się ja zrobiłem to samo.
-Tak przepraszam to moja wina.
-Nie to moja wina.
-Posłuchaj Francesco ja nie chciał bym sprawiać że może czujesz się źle ale, wydaje mi się że coś nadal do mnie czujesz.
-Możemy o tym zapomnieć?
-Postaram się ale nie będzie łatwo. A teraz idziemy gdzieś mieliśmy pogadać?
-Tak chodźmy do Restó.
-Dobrze.
-Moment tylko wezmę coś z szafki zaczekaj.
-Pójdę z tobą.
Violetta
Idę się przejść może pójdę do Restó. Nie chce mi się siedzieć w domu z Jade.
Mam nadzieję że jak przyjdę to ona się wyniesie. :(
Spaceruję sobie w drodze do Restó. Patrzę idzie Angie i babcia. Ciekawe o czym gadają.
-Hej wam.-powiedziałam podbiegając.
-Cześć Violu. Gdzie idziesz?
-Musze się uwolnić od Jade więc idę do Restó.
-Czemu, o co chodzi z Jade?-zapytała babcia.
-Jade to dawna narzeczona taty, a teraz znowu z nim jest.-powiedziałam i łza spłynęła mi po policzku.
-Ale dlaczego on do niej wrócił?-zapytała Angie tak jak by jej na tym zależało.
-Nie wiem powiedziała że się zmieniła, a on uwierzył.
-To źle Violu.
-Może uda wam się coś zrobić?
-Tak my...-zaczęła babcia.
-Tak my nie możemy nic zrobić.-przerwała jej Angie.
-Dobrze skoro nawet rodzina nie wpłynie na jego decyzję to...
-Violu ja musze jeszcze iść na spotkanie z Pablem.
-Dobrze ja i tak idę do Restó. Pa.
-Papa.
Powiedziałam i poszłam chociaż miałam nadzieje że ta rozmowa do czegoś doprowadzi a tym czasem nic. ;(


León
Andres ma kłopoty z piosenką i idę mu pomóc. Mam nadzieję że troszkę zmądrzał.
-Hej León! Co ty taki zmartwiony?-zapytał mnie przyjaciel.
-Nic po prostu widziałem jak Francesca całowała się z Tomasem i...
-Gratuluję!
-Czego?
-Teraz możesz być z Violettą.
-Andres ty nie rozumiesz.
-Nie chcesz być z Violettą?
-Nie ja chciałem być z Fracescą.
-To się cieszę że nie chcesz być z Violettą bo wiesz skoro ona i Tomas się pokłócą to będę mógł z nią być. :)
-Czy ty się zakochałeś?
-Nie tylko założyłem się z Braco który będzie pierwszy z Violettą.
-Wykorzystujecie ją jako zakład?
-Oczywiście że nie tylko że ten który wygra będzie mógł być z Violettą.
-A ona wie?
-León wszystko komplikujesz.
Powiedział i poszedł sobie a ja przez pół miasta szedłem mu pomóc z piosenką.
Francesca
(w Restó)
-Co chcesz do picia?-zapytałam przyjaciela
-Może koktajl malinowy.
-A ty?
-Ja też.
Czekaliśmy aż Luca przyjdzie do naszego stolika.
-Hej siostra masz już spakowaną walizkę?-zapytał ironcznie.
-Nie, poprosimy dwa koktajle malinowe.-powiedziałam i się uśmiechnęłam.
-Dobrze zaraz przyniosę.
-Od razu też poprosimy rachunek.-powiedział Tomas.
-Ale Tomas ja nie wzięłam torebki z domu mam tylko telefon <Fran musiała jakoś gadać z mamą xd>
-Nie szkodzi ja zapłacę. :)
-Dobrze skoro chcesz.
Dostaliśmy nasze koktajle a po chwili przyszedł Luca:
-Smakują wam koktajle?
-Tak.-powiedział Tomas.
-Lepiej powiedz czego chcesz?
-Mam propozycję.
-Nie nie będziemy śpiewać. Ogarnij się Luca.
-Czemu nie możemy przy okazji jeszcze poćwiczyć.
-Dobrze ale tylko dlatego że musimy ćwiczyć.-dałam się namówić na śpiewanie.
Śpiewaliśmy naszą piosenkę i wtedy do baru weszła.......
______________________________________________________
Kto przyszedł do baru?
Co się stanie między Violą Tomasem a Francescą?
Czy Francesca wyjedzie ?
Czy German zastanie Angie w domu?
Jeśli wam się podobał to skomentujcie błagam!!!
Next już nie długo.
Głosujcie na lepszą!
/Tini
 

 

poniedziałek, 9 września 2013

Rozdział 10

León
-Hej León.
-Hej Fran.
-Dlaczego chciałeś się spotkać?
-Chciałem cię zapytać czy zostaniesz moją dziewczyną?-zapytałem nie pewnie.
Miałem nadzieję że odpowie tak. Patrzyła się na mnie a ja na nią.
-León wiesz ja...-nie dokończyła.
-Coś się stało?-zapytałem
-Bo chodziło mi o to że ja jeszcze nie zapomniałam o Marco, ale coś do ciebie czuję.
Byłem smutny ale cóż nie można nikogo zmusić do miłości.
Popatrzyłem na nią chciałem się przekonać że to ta jedyna, i że nie będę przez nią cierpiał.
Wpatrywałem się jej oczy jeszcze parę minut i doszedłem do wniosku  że tak.
-Halo León!!! Coś się stało?
-Nie nic po prostu się zmyśliłem.
-Wiesz ja muszę już iść.
-Dobrze ja muszę jeszcze pomóc Andresowi z piosenką.-powiedziałem i poszliśmy w przeciwne strony.
                                                                           Angie
-Wyjeżdżasz dlatego że zabroniłem Violettcie spotkania z wami?-zapytał ją German.
-To nie twoja sprawa.-powiedziała do niego moja mama.
-Właśnie że tak bo jeśli to jest powód dla którego opuszczasz Buenos Aires to Violetta może się z wami spotykać.-powiedział, a ja się uśmiechnęłam.
Pomyślałam że on tylko chce to zrobić dla szczęścia Violi.
-Naprawdę?-pytała.
-Tak bo skoro z tego powodu masz wyjechać to możecie się z nią spotykać.-potwierdził.
-Chodź mamo idziemy do domu.-powiedziałam i wzięłam jej walizkę.
-Skoro musimy iść na pieszo.
-Może was podwiozę?-zapytał.
Nie chciałam żeby nas podwoził, więc musiałam coś wymyślić.
-Nie przejdziemy się.-powiedziałam ze spokojem, ale mój dom był na końcu miasta. :(
-Angie oszalałaś twój dom jest na końcu miasta.
-No dobrze. -dałam się namówić chociaż było trochę widać że nie chciałam jechać.
Jechaliśmy 15:00 minut. Ogólnie podróż mijała w ciszy. Nagle w radiu zaczęli puszczać piosenki które napisali uczniowie, ja, Pablo i Beto. Zaczęłam się troszeczkę martwic bo jak  się German się dowie że ja tam pracuję to będzie masakra.
-Angie a czy to nie ty napisałaś tą piosenkę.
(Habla si puedes- u mnie napisała to Angie)
-Nie chyba ci się pomyliło.
-Ale Angie to bardzo podobny głos do twojego.-powiedział German dojeżdżając do mojego domu.
-Nie to na pewno nie ja.-pospiesznie wysiadłam z samochodu i podeszłam do drzwi.
Zaczęłam szukać klucza w tym samym czasie German wyjął mojej mamie walizkę z bagażnika.
Potem się z nim pożegnałyśmy i weszłyśmy do domu.
Violetta
(przed domem)
-To ja muszę już iść potem mam jeszcze próbę piosenki z Francescą.-powiedział.
-Dobrze a co ćwiczycie?
-Podemos XD
-Aha fajna piosenka.
-Mam nadzieję że się nie obrażasz.
-Nie spoko ja i tak muszę jeszcze iść na próbę z... Leónem.-wymyśliłam szybko.
-A wy co ćwiczycie?
-My właśnie nie wiem León chciał się po to spotkać.
-Ale mówiłaś że próba, no nie ważne jeszcze muszę odprowadzić Agus. To cześć!-powiedział i poszedł.
Co ja narobiłam nie idę na próbę z Leónem byłam po prostu zazdrosna o Fran i Tomasa. ;(
Francesca
Idę na próbę z Tomim. :) Ale na pewno mi z nim nie wyjdzie bo on jest chłopakiem Viola, no trudno.
Nagle zadzwonił mi telefon.
-Halo?
-Cześć Francesco.
-Hej mamuś .XD
-Posłuchaj musisz przyjść do domu.
-Dlaczego? Mam próbę z Tomasem.
-To jest pilne.
-A to jest próba z TOMASEM HEREDIĄ!
-Rozumiem więc powiem ci to przez telefon.
-Co takiego?
-Więc przyjechał twój ojciec.
-Supcio po próbie mam wracać na rodzinną kolację tak?-powiedziałam z małym entuzjazmem.
-Nie do końca.
-To co?
-Przyjechał powiedzieć że.....
______________________________________________
Co chce powiedzieć mama Francescy?
Czy Violetta przyzna się Tomasowi że z kłamała?
Czy coś się wydarzy podczas próby?
Haha tylko ja wiem ☺☺
Komentujcie proszę! Możecie też pisać pomysły na wątki!
Mam nadzieję że się wam podoba miał być o wiele wiele dłuższy!
☺☺☺☺☺☺☺☺☺☺
/Tini