poniedziałek, 9 września 2013

Rozdział 10

León
-Hej León.
-Hej Fran.
-Dlaczego chciałeś się spotkać?
-Chciałem cię zapytać czy zostaniesz moją dziewczyną?-zapytałem nie pewnie.
Miałem nadzieję że odpowie tak. Patrzyła się na mnie a ja na nią.
-León wiesz ja...-nie dokończyła.
-Coś się stało?-zapytałem
-Bo chodziło mi o to że ja jeszcze nie zapomniałam o Marco, ale coś do ciebie czuję.
Byłem smutny ale cóż nie można nikogo zmusić do miłości.
Popatrzyłem na nią chciałem się przekonać że to ta jedyna, i że nie będę przez nią cierpiał.
Wpatrywałem się jej oczy jeszcze parę minut i doszedłem do wniosku  że tak.
-Halo León!!! Coś się stało?
-Nie nic po prostu się zmyśliłem.
-Wiesz ja muszę już iść.
-Dobrze ja muszę jeszcze pomóc Andresowi z piosenką.-powiedziałem i poszliśmy w przeciwne strony.
                                                                           Angie
-Wyjeżdżasz dlatego że zabroniłem Violettcie spotkania z wami?-zapytał ją German.
-To nie twoja sprawa.-powiedziała do niego moja mama.
-Właśnie że tak bo jeśli to jest powód dla którego opuszczasz Buenos Aires to Violetta może się z wami spotykać.-powiedział, a ja się uśmiechnęłam.
Pomyślałam że on tylko chce to zrobić dla szczęścia Violi.
-Naprawdę?-pytała.
-Tak bo skoro z tego powodu masz wyjechać to możecie się z nią spotykać.-potwierdził.
-Chodź mamo idziemy do domu.-powiedziałam i wzięłam jej walizkę.
-Skoro musimy iść na pieszo.
-Może was podwiozę?-zapytał.
Nie chciałam żeby nas podwoził, więc musiałam coś wymyślić.
-Nie przejdziemy się.-powiedziałam ze spokojem, ale mój dom był na końcu miasta. :(
-Angie oszalałaś twój dom jest na końcu miasta.
-No dobrze. -dałam się namówić chociaż było trochę widać że nie chciałam jechać.
Jechaliśmy 15:00 minut. Ogólnie podróż mijała w ciszy. Nagle w radiu zaczęli puszczać piosenki które napisali uczniowie, ja, Pablo i Beto. Zaczęłam się troszeczkę martwic bo jak  się German się dowie że ja tam pracuję to będzie masakra.
-Angie a czy to nie ty napisałaś tą piosenkę.
(Habla si puedes- u mnie napisała to Angie)
-Nie chyba ci się pomyliło.
-Ale Angie to bardzo podobny głos do twojego.-powiedział German dojeżdżając do mojego domu.
-Nie to na pewno nie ja.-pospiesznie wysiadłam z samochodu i podeszłam do drzwi.
Zaczęłam szukać klucza w tym samym czasie German wyjął mojej mamie walizkę z bagażnika.
Potem się z nim pożegnałyśmy i weszłyśmy do domu.
Violetta
(przed domem)
-To ja muszę już iść potem mam jeszcze próbę piosenki z Francescą.-powiedział.
-Dobrze a co ćwiczycie?
-Podemos XD
-Aha fajna piosenka.
-Mam nadzieję że się nie obrażasz.
-Nie spoko ja i tak muszę jeszcze iść na próbę z... Leónem.-wymyśliłam szybko.
-A wy co ćwiczycie?
-My właśnie nie wiem León chciał się po to spotkać.
-Ale mówiłaś że próba, no nie ważne jeszcze muszę odprowadzić Agus. To cześć!-powiedział i poszedł.
Co ja narobiłam nie idę na próbę z Leónem byłam po prostu zazdrosna o Fran i Tomasa. ;(
Francesca
Idę na próbę z Tomim. :) Ale na pewno mi z nim nie wyjdzie bo on jest chłopakiem Viola, no trudno.
Nagle zadzwonił mi telefon.
-Halo?
-Cześć Francesco.
-Hej mamuś .XD
-Posłuchaj musisz przyjść do domu.
-Dlaczego? Mam próbę z Tomasem.
-To jest pilne.
-A to jest próba z TOMASEM HEREDIĄ!
-Rozumiem więc powiem ci to przez telefon.
-Co takiego?
-Więc przyjechał twój ojciec.
-Supcio po próbie mam wracać na rodzinną kolację tak?-powiedziałam z małym entuzjazmem.
-Nie do końca.
-To co?
-Przyjechał powiedzieć że.....
______________________________________________
Co chce powiedzieć mama Francescy?
Czy Violetta przyzna się Tomasowi że z kłamała?
Czy coś się wydarzy podczas próby?
Haha tylko ja wiem ☺☺
Komentujcie proszę! Możecie też pisać pomysły na wątki!
Mam nadzieję że się wam podoba miał być o wiele wiele dłuższy!
☺☺☺☺☺☺☺☺☺☺
/Tini
 
 


1 komentarz: