środa, 16 października 2013

Rozdział 23

Francesca
Już mieliśmy wychodzić ale wtedy stała się tragedia... Zapomniałam torebki! 
-Czekaj Fede, zapomniałam torebki.
-Ok.
Wróciłam po jakiś 15 minutach.
-Już jestem mam nadzieję że się nie nudziłeś.
-Nie daj spokój. Idziemy?
-Tak.-wyszliśmy i poszliśmy w stronę parku.
Zobaczyłam Marco który siedział na ławce jakiś przygnębiony, ale z Fede szliśmy w inną stronę.
-Poczekaj zaraz przyjdę.-powiedziałam i poszłam w kierunku Marco.
Szłam a on najwyraźniej mnie zauważył bo na jego twarzy pojawił się uśmiech.
-Cześć.-powiedziałam podchodząc.
-Cześć, co u ciebie słychać?
-Ogólnie to źle :c
-Co się stało?
-Wiesz dużo tego do opowiadania, a teraz nie mam zbytnio czasu.
-To może... Poszła byś ze mną na randkę?
Przecież byłam z Tomasem. Ale to w końcu randka z chłopakiem który podoba mi się od bardzo dawna.
-Tak.-nie wiem czemu, ale uważałam że tak będzie najlepiej.
-Dobrze to co powiesz na jutro o 12:30?
-Dla mnie spoko. 
-Idziesz się przejść?
-Nie Luca potrzebuje mojej pomocy, muszę iść pa.
-Pa.
Fran co ty robisz kręcisz z 3 chłopakami naraz.
León
Pielęgniarka siedzi tu cały czas i gada z drugą jak jakieś plotkary. Nawet gadają o tym że jestem w bardzo kiepskim stanie. 
Violetta
Badania okazały się dobre. Wychodzę ze szpitala!!! Muszę zadzwonić do Angie i do taty.
-Halo?-odebrał swój telefon tata.-Nie mogę rozmawiać mam spotkanie.-rozłączył się.
-Hej Angie.-przywitałam się po tym jak odebrała telefon.
-Hej Vilu. Co tam?
-Wychodzę ze szpitala!
-To super, przyjadę po ciebie.
-Pa bo muszę się spakować.
-Pa
Marco
Udało mi się zaprosić Francescę na randkę. Ale szkoda że musiała już iść no trudno.
-Hej.-przywitała się ze mną moja siostra.
-Lara co ty tu robisz?
-Przyjechałam, bo się stęskniłam braciszku. O czym tak rozmyślasz?
-Umówiłem się na randkę z piękną dziewczyną.
-Mój braciszek się zakochał?
-No wiesz...
-Nie wysilaj się wiem że mam rację.
-No masz.
-Idziemy się czegoś napić?
-Tak, ale gdzie.
-Ja tu dopiero przyjechałam, nie wiem gdzie są najlepsze.
-Ok, chodźmy do Restó.
-Daleko to?
-Nie, nie daleko.-poszliśmy droga minęła w opowiadaniu o różnych nieistotnych rzeczach.
Lara (w Restó)
-Co to za miejsce?
-To jest właśnie Restó.
-Byłam pewna że to jakieś miejsce gdzie można się czegoś napić.-zobaczyłam ludzi śpiewających na scenie.
-To najlepszy bar w okolicy.-usiedliśmy przy stoliku.
Po krótkim oczekiwaniu przyszedł kelner i zamówiliśmy koktajle truskawkowe.
Federico
Czekam na Fran już 20 minut gdzie ona jest. O przyszła.
-Gdzie ty byłaś?
-Musiałam iść na chwilę do domu.-widziałem że kłamała.
-Zajęło ci to tylko 20 minut przecież twój dom jest kilka ulic stąd.
-Dokładnie 10, ale musiałam powiedzieć jeszcze Luce że nie będę, dzisiaj w Restó.
-Czemu?
-Bo przecież jestem z tobą na spacerze.
-Ale do Restó możemy się przejść.
-No dobrze.-poszliśmy.
Angie
Vilu nareszcie wychodzi ze szpitala :) 
(szpital)
-Hej Angie!-podbiegła i mocno się przytuliła.
-Hej Violu.
-Możemy już jechać nie zniosę tu ani chwili dłużej ;(
-Tak, możemy jechać.
-Stęskniłam się za tobą, tatą Ramallo i moją kochaną Olgą.
-Olga cały czas się o ciebie martwiła.
-Dobrze jedźmy już bo chciała bym się z nią przywitać.
Francesca (Restó)
Weszłam z Fede do Restó i zobaczyłam Marco z jakąś dziewczyną ;( Bardzo mnie to zasmuciło ponieważ jutro mieliśmy randkę :( No trudno usiadłam z Fede przy stoliku wtedy podszedł Luca.
-Czemu nie przyszłaś mi pomóc?
-Proszę cię Luca.
-Musisz mi pomóc.
-Dobrze.-zgodziłam się bo nie mogłam patrzeć na niego i tą dziewczynę.-Pa zobaczymy się jutro.-wstałam od stolika.
-Pa.
Przez resztę dnia w Restó byłam nie skupiona i w ogóle Luca ciągle zwracał mi uwagę. To przez Marco i tą dziewczynę :( ciągle tam byli. Po jakimś czasie chcieli zapłacić, podeszłam do nich do stolika.
-O hej Fran.-przywitał się gdy podeszłam.
-Cześć.-powiedziałam obojętnie.
-To jest Lara.-przedstawił mnie tej dziewczynie.
-Hej miło cię poznać, jestem Lara. A ty?
-Jestem Francesca. Ponoć chcieliście zapłacić.
-Tak.
-Zaraz przyjdzie Luca.
-Dobrze. A Fran nasza randka aktualna?
-Nie wiem.-skierowałam się w kierunku zaplecza.
Marco
-Fran zaczekaj!-próbowałem ją zatrzymać.
-O co jej chodzi?-zapytała ze zdziwieniem moja siostra.
-Nie wiem :(
-Nie martw się braciszku :) kupisz jej jakiś łańcuszek czy coś i zapomni o tym.
-Ale ja nie wiem nawet o co chodzi.
-Mogę z nią pogadać ;)-powiedziała, kierując się tam gdzie poszła Fran.
Lara
Weszłam do otwartego pomieszczenia, na kanapie siedziała i płakała Fran.
-Hej możemy pogadać?
-Czego ode mnie chcesz?-zapytała głosem jakby miała coś do mnie.
-Chciałam pogadać o tym że ja i Marco jesteśmy rodzeństwem.
-Przestań mnie do... Przepraszam co? 
-To co słyszysz. I mam nadzieję że będziecie szczęśliwi, on z żadną dziewczyną nie był szczęśliwy, do póki nie poznał ciebie, jak do niego dzwoniłam to mówił że poznał super dziewczynę, i ogólnie był taki szczęśliwy.
-Naprawdę? 
-Tak, ;) ja muszę już iść ale mam nadzieję że wy się pogodzicie.
-Tak, pa.
-pa.
Francesca
Muszę pogadać na poważnie z Tomasem. Wysłałam mu pół godziny temu sms-a żeby przyszedł. O już przyszedł.
-Cześć chciałaś pogadać.
-Tak.









Opowiedziałam mu wszystko i sam się domyślił.
-Czyli chcesz zerwać?
-Tomas nie zrozum mnie źle ale, podobno ty chcesz być z Violą.
-A ty nie chcesz z Marco?
-Chcę ale...
♥♥♥
Co chce powiedzieć Fran?
Czy z Vilu będzie wszystko w porządku?
Czy Fran i Marco będą razem?
Komu spodoba się Lara? Ps. u mnie Lara jest dobra.
Jak sądzicie?
Jutro na 99,99% kolejny rozdział.
Przepraszam wszystkich fanów Tomasetty, ale na razie nie mam serca rozwalać Tomasa i Fran no i rzecz jasna przepraszam też fanów Marescy. 
To dla was wynagrodzenie: 

Fani Tomasetty ♥


Fani Marescy ♥
Jeszcze raz bardzo przepraszam ♥
/Tini 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz